Psalmy - sposób na świętość (nie bądź hipokrytą!)

 












Panie, naucz nas modlić się!
- te słowa Apostołów skierowane do Chrystusa obrazują ten problem, który od zawsze dotyka każdego wierzącego. Chcę się modlić, ale jak? Wierzę w Boga, ale jak się z nim kontaktować? Kocham Boga, ale jak pogłębić tę relację? I Żydzi i chrześcijanie są w o tyle komfortowej sytuacji, że nie muszą się kłopotać jak, ani co mają mówić.

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie! - przestrzegał Jezus. W takim razie jak mamy się modlić? Skoro nie możemy być zbyt gadatliwi, to w jaki sposób mamy zwracać się do Boga? Jezus odpowiadając na tę potrzebę nauczył Apostołów modlitwy Ojcze nasz. Najprawdopodobniej jednak, jako pobożny Żyd, kilkukrotnie w ciągu dnia modlił się specjalnym rodzajem modlitwy - psalmami. Kościół także już od samego początku nawołuje i gorąco zachęca, aby psalmy były obecne w modlitwie każdego chrześcijanina.

Ale ja chcę się modlić własnymi słowami!...

Czemu akurat psalmy? Czy nie mogę modlić się własnymi słowami? Otóż możesz. Pojawia się jednak pewien problem - jak mamy zwracać się do Boga, którego właściwie nie rozumiemy? Bóg zupełnie nas przerasta, jest nieskończenie wiele razy większy niż my. Najwięksi myśliciele nie potrafią pojąć kim tak naprawdę jest Bóg. Jak zatem zwracać się do Boga? Co mówić? Jak się zachować w Jego obecności? Bóg, jakby wychodząc naprzeciw naszym dylematom, podaje nam proste rozwiązanie - módl się tak, jak Ja sam ciebie nauczyłem. W poprzednim artykule wskazywałem, że psalmy to słowo Boże. Czy może być coś lepszego niż modlitwa własnymi słowami Boga? Nie ma lepszych modlitw niż te, które podał nam sam Bóg.

Upodobnieni do Niego

Modlitwa psalmami ma jeszcze głębszy sens. Zauważmy, że całe życie chrześcijanina ma właściwie jeden cel - upodobnienie się do Chrystusa i całkowite z nim zjednoczenie. Niebo właśnie na tym polega. Jak pisze św. Jan w swoim liście, gdy przyjdziemy do nieba, będziemy podobni do Boga. Bóg tak zresztą od samego początku nas stworzył, na obraz Boży nas stworzył (Rdz 1, 27), co jednak człowiek perfidnie popsuł przez grzech. Człowiek po to żyje, aby był podobny do Boga - można rzec. 

I tu pojawia się ciekawe zjawisko - modląc się psalmami, wkładamy w nasze usta słowa samego Boga! Jak Pismo Święte wielokrotnie wskazuje, to, co człowiek mówi, wyraża to, jak żyje (z obfitości serca mówią usta człowieka - Łk 6, 45). Kiedy więc nasze usta mówią słowa samego Boga, to nawet zupełnie podświadomie zaczniemy żyć tak, jak o tym się modlimy. Psalmy przedstawiają życie wielu ludzi - opisują nieszczęścia grzeszników i błogosławieństwo, które otrzymują sprawiedliwi. Czytając to własnymi ustami, mamy upodobnić się do samego Boga. Inaczej przecież będziemy hipokrytami, bo jak możemy jedno mówić, a drugie robić?...

Swoją drogą jak bardzo poruszony musi być Bóg, kiedy my, posileni Ciałem Chrystusa, zaczynamy żyć jak On i tak jak On modlimy się psalmami - czy może być jakaś wspanialsza forma okazania miłości naszemu Bogu?

~~~~

Niektóre z tych myśli zaczerpnąłem z konferencji o. Szymona Hiżyckiego, opata tynieckiego. Zachęcam do sięgnięcia do jego wykładów: Szymon Hiżycki OSB - Jak czytać Psałterz?


Komentarze