PAX ROMANA, czyli jaki świat powitał nowonarodzonego Jezusa?

 

Czas przełomu er jest czasem ekspansji Rzymu, głoszącego pokój, który ma zapanować na świecie pod panowaniem cezara. (Co prawda czy pokojem możemy nazwać stan bez wojny zaprowadzony przy użyciu przemocy?) Podboje prowadzone przez Rzymian dookoła basenu Morza Śródziemnego dotknęły także Palestynę i ziemie Izraela. Rzymianie dawali pewne swobody mieszkańcom prowincji (czyli podbitych terenów), pozwalali na przykład na zachowanie religii. Sprawowali jednak nadzór i mieli duży wpływ na ich politykę. Przykładem tego zjawiska jest Poncjusz Piłat, rzymski nadzorca ziem Judei, który, jak przekazują Ewangelie, skazał Jezusa na śmierć z obawy, że cezar pozbawi go stanowiska.
Mimo swobód, Rzymianie są dla nich solą w oku. Strach przed brutalnym najazdem wojsk okupanta jest tak silny, że Żydzi tłumią wszelkie przejawy buntu i powstań, aby Rzymianie nie wtargnęli zbrojnie i nie zburzyli świątyni (co niestety i tak zdarzyło się w roku 70). Co im się dziwić, bali się, że Rzymianie odbiorą im prawo do wyznawania judaizmu i zburzą miejsce przebywania Boga - świątynię, a ku ich zaskoczeniu, to się nie stało. Strzegli więc świątyni jak źrenicy oka i robili wszystko, aby nie dopuścić do ograniczenia tych swobód. Dotknęło to także Jezusa, został on przecież „usunięty”, gdyż pociągnął za sobą tłumy ludzi, którzy byliby przecież gotowi na jedno jego słowo wyruszyć przeciwko Rzymianom. Zabicie Jezusa gwarantowało spokój i stabilizację w państwie.
Współcześni Jezusowi nie znali zbyt wiele świata - ograniczał się dla nich do Europy, północnej Afryki i pewnych części Azji. Jak wielkie wrażenie musiała sprawiać potęga Rzymu, który zajął wszystkie te ówcześnie znane ziemie! Czas narodzin Jezusa to więc czas, kiedy rozciągnął panowanie nad "całym światem" cezar, który nazwał siebie Augustem, czyli boskim. „Boski” cezar panował nad światem próbując przynieść mu pokój (z różnym skutkiem).
W Izraelu dojrzewa pragnienie, aby narodził się zapowiedziany przez proroków Mesjasz, który zdjąłby ciężar rzymskiego panowania i uczyniłby Izrael światową potęgą. To właśnie Mesjasz miał przynieść pokój i dobrobyt, tak bardzo upragniony przez ściśniętych strachem przed okupantem Żydom.
Do takiego świata przyszedł prawdziwy Bóg. Niemowlak leżący w żłobie nie miałby szans równać się z „boskim cezarem”. Przynajmniej tak się wydawało.
Zaczęła się nowa era.

Komentarze