NFRR, czyli Msza Trydencka (cz. 1/3)

Nadzwyczajna Forma Rytu Rzymskiego, czyli msza trydencka (1/3)
Na początek nieco historii…

Mszę trydencką odprawiano w Kościele katolickim przez kilkanaście wieków, aż do reform Soboru Watykańskiego II (1962-1965). Mszy zwanej „trydencką” nie stworzono ani na Soborze, ani po nim. Nazwa mszy pochodzi od włoskiego Trydentu, gdzie odbył się sobór (1545-1563). To właśnie na tym soborze została upowszechniona taka forma rytu rzymskiego, która kształtowała się od V w. W 1570 roku papież św. Pius V zatwierdził tą mszę bullą "Quo Primum", która obowiązuje na zawsze i nigdy nie może być zniesiona, dlatego ta msza nazywana jest mszą wszechczasów.

Wracając do Soboru Watykańskiego II, ojcowie soborowi zalecili zmiany w liturgii, które miały ją w części dostosować do aktualnych czasów. Prace rozpoczęła specjalna komisja, która utworzyła nową formę Mszy Świętej (tą, w której dziś uczestniczymy), oficjalnie zatwierdzoną przez papieża Pawła VI w 1970 roku.

Każda Msza sprawowana podczas soboru i przez krótki czas po jego zakończeniu była mszą trydencką, bo innej wtedy nie było.

***
Gdyby się wybrać na taką mszę to z pewnością każdy zauważyłby dwie znaczące różnice – kapłan tyłem do wiernych (a dokładniej przodem do Boga) i msza odprawiana po łacinie. Dlaczego tak?
Msza jest ofiarą składaną Bogu, dlatego kapłan nie może się rozpraszać poprzez patrzenie na ludzi. Zwrócenie się kapłana i wiernych Ludu Bożego ku światłości, krzyżowi i Chrystusowi to postawa zwana po łacinie ad orientem (ku wschodowi). Dlatego dawniej kościoły budowano z prezbiterium skierowanym ku wschodowi (np. ołtarz w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze). Teologicznie wschód jest miejscem widzialnej jasności i kierunkiem dobra.

A co z łaciną? Jest to oficjalny język Kościoła katolickiego. Co prawda język martwy, więc znaczenie jego słów nie zmienia się. Zapewnia to stałość dogmatów i prawd wiary, co jest konsekwencją braku zmian i stałości w Bogu. W Konstytucji o Liturgii, sobór dopuszcza języki narodowe (w których głoszone jest m.in. kazanie mające objaśnić wiernym przekaz czytań biblijnych), jednak nie eliminuje z liturgii łaciny ani łacińskiego śpiewu gregoriańskiego.


Komentarze