Felieton niedzielny // 004 // Pan z wami? (Adwentowo)


Pan Bóg jest i Pana Boga nie ma czyli kwiatki liturgiczne

Przyszedłszy na Mszę w dowolny dzień adwentu, uważny obserwator, mając oczy i uszy szeroko otwarte, mógł poczuć pewien dyskomfort. No bo szanujmy się, ale czy poważny jest ksiądz, który wychodząc do ołtarza głośno i donośnie intonuje wezwanie „Pan z wami”, a potem ma czelność utrzymywać, że tego Pana tak właściwie z nami nie ma, że czekamy na Jego przyjście? To pierwszy cios dla uważnego obserwatora. Niestety, także kilka minut później uważny obserwator z niesmakiem musiał przyjąć niespójność, którą zauważył w czasie wykonywania czytań. Niczego niespodziewający się organista ściągnął na siebie gniew uważnego obserwatora, gdy w psalmie błagał Stwórcę: „Przybądź, o Panie, już dłużej nie zwlekaj”, po czym, jak gdyby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, na wezwanie „Pan z wami” odpowiedział kapłanowi „I z duchem twoim”.
Ano faktycznie, dla chrześcijanina owo zjawisko to rzecz najnormalniejsza na świecie. Prosimy o przyjście Pana, który już z nami jest! Jakby się przyjrzeć, to takie kwiatki zdarzają się znacznie częściej. Chociażby w Wielki Piątek, w czasie Liturgii Męki Pańskiej, w wielu kościołach śpiewa się pieśń „Odszedł Pasterz nasz”, w kazaniu ksiądz wspomni o Chrystusie, który umarł, nawet Eucharystii nie sprawujemy z żalu po śmierci Chrystusa. Osobie, która układała teksty tej liturgii jednak zupełnie nie przeszkadzało jedną z wielkopiątkowych modlitw zakończyć stwierdzeniem: „Przez Chrystusa, który żyje i króluje na wieki wieków”. Czy to błąd i niedopatrzenie? A może szczególna intuicja?
Przede wszystkim dla mnie jest to potwierdzenie ostatnich słów, które Chrystus wypowiedział przed swoim odejściem do nieba: „Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Skoro On jest z nami, to jak możemy twierdzić, że Go nie ma? Nawet kiedy świętujemy wspomnienie wydarzenia, w którym Boga „nie było” (jak oczekiwanie na jego narodzenie, czy wspomniana już jego śmierć), to przecież kłamcami bylibyśmy uważając, że Boga z nami zupełnie nie ma.
Liturgia właśnie działa w taki sposób – uczestniczymy w czymś, co zdarzyło się kiedyś, jednocześnie uczestnicząc w liturgii trwającej dzisiaj. W czasie adwentu nie tyle udajemy, że „Pana Boga jeszcze z nami nie ma”, ile w duchowy sposób przeżywamy to oczekiwanie, jakie towarzyszyło Żydom oczekującym na Mesjasza.

Komentarze